środa, 2 grudnia 2009

Trochę obdrapana notka

Kiedy wczoraj zasypiałam miałam jakiś wyż kreatywności i krocie pomysłów na notkę. Wyż skończył się wraz z dzisiejszym włączeniem komputera.

Zdjęcia już nieaktualne, bo wyjście w takiej kurtce na dwór obecnie, może się wiązać ze świadomym narażaniem swojego życia. Przynajmniej w mojej opinii. Zimno się porobiło.

Wiem, że rajtki nie pasują, melonik chwyciłam w ostatniej chwili i chyba jednak nie był to najlepszy pomysł mojego życia. Nic mi się tu nie zgadza, ale notkę wrzucam, bo przy obecnej temperaturze nieprędko nadejdą czasy, gdy odważę się pokazać w bluzce, bez kurtki na dworze. Poza tym jest jeszcze skórzana spódnica (acz skórzana nie do końca, bo w jej „skórzaność” nie wierzę, a reszta jest wykonana z takiego mięciutkiego czegoś :) ), którą dostałam od Mojego i dziś „nadejszła wiekopomna chwiła”, gdy wreszcie mogę się pochwalić. No, to się chwalę.

Na buty proszę nie patrzeć. To są buty-fafuty, które krzywią nogi, ale obecnie są jedynymi ciepłymi butami w mojej szafie. Mam nadzieję, że to się zmieni, bo jestem aktualnie w fazie nieśmiałego uśmiechania się do butów moich marzeń.

Poza tym jako, że moje lenistwo sięga zenitu i jakoś nie po drodze mi z pięknymi plenerami, pragnę rozpocząć cykl- „z kamerą wśród obdrapanych kamienic Krakowa”.














Bluzka- h&m

Spódnica- przent, więc nie wnikam

Rajtki- calzedonia

Melonik- h&m

Buty- new yorker

Kurtka- vintage

Okulary – restyle

czwartek, 5 listopada 2009

Zwiastowanie

A może dziś po prostu bez notki? Co tu pisać jak tak ciemno i zimno na dworze...








Sukienko-tunika- no name

Bluzka- taki już totalny no name

Spodnie- zara

A tu ja i Zwiastowanie (naturalne, a nie jakiś tam Photoshop) :)


poniedziałek, 19 października 2009

Buty-fafuty i de bigest czapa in de world

Krajobraz jesienny, ale temperatura za oknem wskazuje na zupełnie inną porę roku. I nie jest to lato, gwoli ścisłości. No, ale to chyba tyle w temacie pogody, bo: A) sami tego doświadczacie na własnej skórze, B) sprawę poruszyły już wszystkie chyba media.
Mnie jak drogowców, zima zaskoczyła. Głównie brakiem zimowej spódnicy, ale ja nie w ciemię bita, radę sobie dam. Tu, w roli zimowej spódnicy występuje letnia sukienka. A co! Co do butów- ponoć nie są modne, ale w konfrontacji z zimnem jest to dla mnie lichy argument. Lichutki.... One są niewiarygodnie ciepłe... No i czapka. Jej możliwości dawania ciepła chyba nie muszę reklamować. To chyba widać...




gusta371


gusta372


gusta373




Czapka- h&m men
Sukienka- zara
Sweter- stradivarius
Buty- new yorker
Kurtka- stradivarius
Szalik, który jest ponczem- no name
Torba- no name
Rękawice czarne- zara
Rękawice bez palców- h&m

czwartek, 8 października 2009

Made in Persia

Znów mnie zbyt długo nie było. Kolejny dowód, że systematyczności nie umiem zachować w żadnej dziedzinie życia. Jak zwykle na moją obronę, mam studia. Nie wiem tylko, co mam na obronę, jeśli chodzi o moją ostatnią nieobecność na lektoracie? Konieczność ratowania świata?.. Nie wiem...
Jest tak jak przypuszczałam. Przyszła jesień a mnie automatycznie włączył się ''spodniowy syndrom''.Spodnie na zajęcia, spodnie do kina, spodnie na spacer (gdy czytam to zdanie, mam wrażenie, że moje spodnie prowadzą bardziej aktywne życie niż ja). Spodnie, spodnie, spodnie. Dzięki B_gu, że w nich nie śpię.
T-shirt à la dywan perski nie jest mój. Moje wspaniałomyślnie mi go pożyczyło. W tym miejscu oczywiście, oficjalnie za to dziękuję.
Kurtka nie jest ze skóry i straszliwie trzeszczy i piszczy, przy każdym ruchu. Rękawice się kosmacą, a trampki rozlatują. Nie jest dobrze
:)


gusta360

gusta370

gusta380


Kurtka- vintage

T-shirt- h&m man

Spodnie- h&m

Trampki- no name

Rękawiczki- h&m


niedziela, 20 września 2009

Jakie tło, taka sesja

Nie było mnie tu kawał czasu. Wiem. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko odgórny nakaz ratowania swojej podupadającej (gdy byłam mała, w jakimś filmie, ktoś wyrecytował- „na starość zając poddupał na nogi” i od tego czasu nie byłam w stanie prawidłowo wypowiedzieć tego wyrazu) edukacji, czyli sesję poprawkową.
Sesja miała miejsce dawno, dawno temu. Obecnie jestem z niej średnio zadowolona, więc wrzucam ją, póki jeszcze mogę na nią patrzeć.

gusta50


gusta501


gusta502


Koszula- nie mam bladego pojęcia, pewnie jakiś matkowy vintage :)
Spodnie- h&m
Buty- zara
Bransoletka (w oryginale naszyjnik)- h&m
Torba- no name

czwartek, 27 sierpnia 2009

Urodzaj

To będzie notka przeładowana zdjęciowo. Ja wiem... Do czego to podobne, żeby 9 zdjęć wlepiać?! Inaczej nie mogę. Zaraz wrzesień, październik, listopad, grudzień, a ja zostanę, jak ta głupia pani, z letnimi zdjęciami. Z tej okazji, tylko dziś, przedstawiam aż 3 dni z wypadu do Szwajcarii. Zdjęcia ani trochę nie szafiarskie, raczej
turystyczne, ale co to za różnica, kiedy wszędzie i tak wychodzę jak Mała Kluska? :)
Tak, na jednym zdjęciu jestem jak wyjęta z pocztu królów i książąt...


gusta345

gusta346

gusta347

Bluza- cropp town
T-shirt- stradivarius
Spodnie- h&m
Trampki- no name ( a może i know, ale nie umiem sobie teraz przypomnieć)



gusta348

gusta349

gusta350

Top- zara
Tuniko-szmizjerka- stradivarius
Spodnie- h&m


gusta351

gusta352

gusta353


Tunika- h&m
Legginsy- calzedonia
Buty- zara

poniedziałek, 24 sierpnia 2009

Zośka

Wychwaliłam się tu jaką to będę rakietą przy wrzucaniu tych wpisów i
wszystko ucichło jakoś. Winę zrzucam na zbliżającą się sesję
poprawkową. W myśl zasady- "Nie uczyłeś się wtedy, baranie, to teraz
cierp", musiałam sobie znaleźć nowe priorytety. Priorytetami są
obecnie książki. Niemniej, jednak postaram się wszystko pięknie
nadrobić (chodzi o szafę, wyników sesji nie gwarantuję :) ).
Sukienka jest łupem wyprzedażowym. Przeceniona o ponad 150 zł. Nie
pojmuję jak jej cena kiedykolwiek mogła zawierać trzy cyfry. Nawet nie
wisiała na wieszaku, tylko leżała sobie gdzieś tam... Nikt jej nie
podniósł, bo pewnie wszyscy myśleli, że to szmata do podłogi.
Gdy ją założyłam w przebieralni, Moje krzyknęło- "Ją zaprojektowała Zośka!"
Tu rodzi się pytanie kim jest Zośka? Spieszę z wyjaśnieniem.
W moim rodzinnym mieście, na moim dawnym osiedlu mieszkała Pani Zosia.
Pani Zosia nigdy nie wylewała za kołnierz. O Pani Zosi krążyły
legendy- o tym jak w pijackim letargu biegała po mieście w stroju
panny młodej, o gwoździu w jej dłoni, czy o kolejnych kochankach. Dla
mnie zawsze zagadką był Jej głos- śmiało mogłaby być wokalistą death
metalowego zespołu. Jaka Pani Zosia, by nie była- dla mnie zawsze
będzie stałym elementem krajobrazu mojego dzieciństwa (jakkolwiek
patologicznie, by to nie brzmiało :) ).
Niniejszym, prezentuję sukienkę z Zośka Collection

gusta134

gusta135

gusta136

gusta137


Sukienka- zara (choć ja i tak wiem swoje)
Sandały- deichmann
Torba- no name

wtorek, 18 sierpnia 2009

Less is more? No, no no!

Na początku byłam zadowolona z tej sesji, potem zaczęłam się wahać, by na końcu dojść do wniosku, że jeśli ktoś chce przeciwstawić się teorii "less is more", to powinien się właśnie tak ubrać. Za dużo, nic nie pasuje, a w dodatku nie mam nic na swoje usprawiedliwienie... No, jak uprzedzałam- znów towarzyszy mi Gargamel. W końcu nie od parady jestem nazywana przez przyjaciela- Łysiejącym Gargamelem.
Ciągnie swój do swego

gusta145

gusta146

gusta147

gusta148


Żakiet- zara
Bluzka- no name
Spodnie- h&m
Trampki- converse
Torba- no name

czwartek, 13 sierpnia 2009

Wymyśl jakiś tytuł...

Były zażalenia, że ze mnie rakieta, że przedobrzyłam z szybkością
wpisów, to zrobiłam wam tygodniowy urlop od mojej osoby. No, ale
niestety wróciłam :)
Doszła nowa porcja zdjęć, więc, jeśli nikt się nie obrazi, wrócę do
starego codziennego trybu wklejania notek. No, muszę... No, inaczej
nie mogę. W końcu grudzień mnie zastanie w tych letnich sukieneczkach
na zdjęciach i dopiero będzie wstyd...


gusta121

gusta122

gusta123

Bluzko-sukienka- second hand
Spódnica- vintage
Sandały- deichmann
Torebka- no name
Pasek- jakiś bazar, o którym wstyd pisać

Przepraszam za jakość powyższej notki, ale właśnie wróciło mi się ze
Szwajcarii i wciąż nie mogę się zaaklimatyzować w domu. Proszę się nie
martwić- niedługo wróci mój lekko żenujący, rubaszny styl :)

środa, 5 sierpnia 2009

Staszicowi - rodacy

Ponoć jestem rakietą, jeśli chodzi o teksty. Miło słyszeć, acz mam
wrażenie, że w moim przypadku tylko początki wyglądają tak pięknie.
Kilka zaległych sesji nadal zaśmieca mi pulpit, więc rakietą pozostanę
do ich wyczerpania lub mojego bliskiego wyjazdu do Szwajcarii.

Sesja dziś bez Gargamela, za to ze Staszicem w tle. A raczej Staszicem u boku :)
Podobnie jak z Gagemelem tak i ze Staszice nie utożsamiam się. Acz już
chyba z Panem G. więcej mnie łączy. Przez całe dzieciństwo Stanisława
niejasno kojarzyłam tylko z osobą Abrahama Sterna, a to chyba źle
świadczy albo o mojej dziecięcej wiedzy albo o wszechobecnej semickiej
(nie mylić z antysemickiej) propagandzie w moim domu.



gusta56


gusta76


gusta16


Sukienka- second hand
Kamizelka- stradivarius
Sandały- deichmann

Obiecuje kiedyś pokazać cudowny haft na plecach sukienki/ koszulki nocnej.
Ach, tak. Włosy się zmieniły :)